|  | 
				  
				
				
				 
 * * * * *
 
 
 
				
				
				KALWARIA CMENTARZ W MIŃSKU NA BIAŁORUSI
 
 
 
				
				* * * * * 
				Mojej Rodzinie poświęcam
 
				
				ZAMIAST WSTĘPU
 
				
				"Na mogiłach nie sieją pszenicy
 Z cudzej krzywdy nie wyrośnie plon
 Nie zdolny do zadumy nad minionymi wiekami
 Niech nie liczy na niczyją pamięć".
 
				
				
 Moralność ludzką można mierzyć miarą ich stosunku do zmarłych. 
				Stan zachowania mogił w tej lub innej społeczności jest wyrazem 
				jej poziomu wykształcenia. Napisy na pomnikach, krzyżach mówią 
				nie tylko o tych kto nad nimi płakał. Spacerujesz po cmentarzach 
				Białorusi i widzisz sąsiada, a to z zachodu a to ze wschodu do 
				którego należała nasza ziemia, w jakim się języku modlili i 
				modlą. Pobite, połamane krzyże, powalone pomniki - tak samo jak 
				za życia pogmatwane losy, których tragedia miała miejsce 
				osiemdziesiąt lat temu i ciągnie się do dziś.
 Pomniki nie są potrzebne tym co odeszli a tym co żyją. Nagrobki 
				przypominają że człowiek nie jest wieczny, że na ziemi jest 
				tylko gościem. Dlatego by trwała więź nie masz prawa zapominać o 
				nich.
 
 Większa część moich krewnych pochowanych jest na Kalwarii - 
				najstarszym cmentarzu Mińska. Pamiętam Kalwarię od zawsze, od 
				dziecka zawsze w związku utratą kolejnych bliski mi ludzi. Razem 
				z dorosłymi, lecz po swojemu jako dziecko przeżywałam ból. Tu pochowani moi 
				pradziadowie, dziadkowie, rodzice. Wiele razy w roku 
				przychodziłam i przychodzę na Kalwarię by uporządkować mogiły, 
				wspomnieć, porozmyślać, poprosić o pomoc, pomodlić się za dusze 
				zmarłych.
 Po 50-ciu latach jakie minęły od śmierci mojego dziadka w 1945 
				r. wygląd grobów zmienił się. Wcześniej tu były tylko katolickie 
				groby, wszystkie napisy na krzyżach, pomnikach były po polsku. 
				Po wojnie wyznaniowa przynależność zmarłego nie była widoczna, 
				chowali tu wszystkich. W rezultacie zmian "miałkich stosunków", 
				napisy na powojennych grobach czy to katolickich czy innych 
				niemal w całości wypisane są po rosyjsku. To tylko potwierdzenie 
				tego co powszechnie mówią; "kto to w naszej chacie jest 
				gospodarzem".
 Rozpadają się najstarsze pomniki. Ich wrogiem nie tyle 
				upływający czas, a ludzie, kainowi wandale. To nie pojedyncze 
				przypadki. W latach 20 - 30 XX wieku rujnowali grobowce 
				rodzinne. Zabrali wszystko co było do zabrania, przesortowali, 
				przerobili i sprzedali. W latach 60 - 70 naszego stulecia 
				zbijali krzyże z pomników, wywracali je. W latach 80-ych 
				szukając złota rozkopywali groby. Na początku lat 90-ych było 
				wiele aktów wandalizmu, zagładzie uległo ponad 50 pomników tak 
				starodawnych jak i najnowszych. Takie zachowanie jest 
				nierozerwalnie związane z panującymi stosunkami społecznymi i 
				socjalnymi.
 W latach 20-ych skradzione krzyże sprzedawali w skupach i 
				ojcowie z lepszych rodzin, głowy rodzin robotników czy 
				pochodzących ze wsi. W latach 60-ych pretekstem były wyburzenia 
				przy przebudowie miast i miasteczek. Teraz stawia się ponad sumieniem starodawnej 
				historii, jej obecną mowę i niezależność. Za każdym razem 
				dokładają ręce źli ludzie rujnując groby które nie mogą się 
				obronić. A powinni je bronić żyjący ludzie.
 Ksiązka ta to próba zebrania tego co pouszkadzał czas, co 
				jeszcze zostało, ta cząstka nas, cząstka naszej kultury.
 Praca nad książką trwała na przestrzeni pięciu lat. Odróżnia ją 
				od prac istniejących na podobny temat (Rossa w Wilnie, 
				Łyczakowski we Lwowie, Powązkowski w Warszawie) to że, nie 
				ogranicza się tylko do pochowanych ludzkich znakomitości.
 W 1996 r. w Warszawie została wydana książka T. Czarniawskiej i 
				A. Jaroszewicza "Rzymsko-Katolicki cmentarz Kalwaryja w Mińsku 
				na Białorusi" (I tom z serii cmentarze na dawnych kresach 
				Rzeczypospolitej) która zawiera indeks napisów na pomnikach wraz 
				z opisem wyglądu i materiału z którego został wykonany. 
				Proponowana książka zawiera opisy pochowanych w okresie od XIX 
				do lat trzydziestych XX w.  Autor liczy że dalsze prace 
				poprowadzą inni. Kartoteka osobowa która dała podwaliny pod tą 
				osobliwą encyklopedię liczy 1995 nazwisk. Powstaa w wyniku pracy 
				na Kalwarii i w Państwowym Historycznym Archiwum Białorusi. W  
				przeciągu trzech lat praca posuwała się wraz z opisaniem każdego 
				pomnika. Dla każdego założono metryczkę - paszport, w którym 
				zapisano wszystko to co było na danym pomniku. Każda metryczka 
				otrzymała swój numer ewidencyjny odpowiadający numerowi na 
				mapie-schemacie cmentarza dodanym do książki. Kart tych jest 
				mniej niż osób pochowanych, gdyż pomniki nie były stawiane  
				wszystkim osobom. Wszystkich kart odpowiadających 
				zewidencjonowanym pomnikom jest 1417. Po zakończeniu prac na 
				cmentarzu, dalsze wykonywano w Państwowym Archiwum Historycznym 
				Białorusi. Nasze zainteresowanie skierowane zostało na księgi 
				metrykalne mińskich kościołów.
 W księgach metrykalnych znajdują się zapisy o pochówkach na 
				cmentarzu Kalwaryjskim i na Złotym Wzgórzu. Zapisy prowadzono w 
				rubrykach, i tak: numer porządkowy, nazwisko, imię, data 
				śmierci, ile lat przeżył, miejsce i przyczyna śmierci, status 
				socjalny, profesja, kogo po sobie pozostawił, często z 
				wyszczególnieniem ich imion i wieku. Do lat 1838-39 zapisy 
				prowadzono po polski, później po rosyjsku.
 W Państwowym Historycznym Archiwum Białorusi zachowane są 
				następujące księgi metrykalne kościołów:
 
 
				
				Nr                                      
				Lata                                    
				Fond                
				Fol               
				Ilość1              
				Styczeń 1836 - Grudzień 1836             
				741                    
				2                     
				2
 2             
				Styczeń 1837 - Grudzień 1838             
				741                     
				2                     
				1
 3                              
				1838 - 1841                                 
				741                     
				1                    
				4
 4                              
				1849 - 1853                                
				741                     
				2                    
				41
 5                             
				1853 - 30, 1858                         
				741                     
				2                    
				43
 
 W wyniku poszukiwań w archiwum znaleziono 96 zapisów o 
				pogrzebach i pomnikach jakie postawiono na grobach. Ponadto 
				uzyskano informacje i założono ewidencję o osobach które 
				pochowano na Kalwarii, a ich mogiły już nie istnieją. Takich 
				osób znaleziono 578. Zgromadzony materiał w układzie 
				alfabetycznym zamieszczony w książce zawiera: nazwisko, imię, 
				często z dodaniem wersji językowej jaka istnieje na pomniku lub 
				w księgach metrykalnych. Po tym podany jest numer 
				grobu (np.nr.105), oraz taki jak w księdze metrykalnej (np. 
				a.58,jeśli taki zapis istnieje).
 Znając datę śmierci i numer inwentarzowy można łatwo dotrzeć do 
				zapisu w księdze metrykalnej w danym roku.
 Następnie podano informację taką jaka znajduje (znajdowała) się 
				na pomniku lub archiwum. Często napis był zatarty lub pomnik 
				zapadł się pod ziemię stąd tylko częściowy zapis. Jeśli zachował 
				się zapis na pomniku i w księdze, to najpierw zamieszczano to co 
				odczytano z pomnika. Ogólnej liczby osób pochowanych na Kalwarii 
				nie sposób było określić. Dwa wieki istnienia cmentarza, czas i 
				ludzie zrobiły swoje: wiele grobów znikło, dziesiątki 
				bezimiennych z których nic odczytać się nie dało. Najszybciej 
				giną napisy z krzyży. Zewidencjonować wszystko na Kalwarii to 
				praca nie dla jednego człowieka.
 Poza spisywaniem na cmentarzu, trzeba wertować księgi metrykalne 
				w archiwum, w parafiach, umieć rozczytać teksty XIX wieczne, 
				wertować ewidencje w ZAKsie.
 Autor w swojej pracy pominął opisy stylów i architektury 
				nagrobnej na cmentarzu.
 Praca powinna być kontynuowana. Spodziewam się że, ona znajdzie 
				kontynuatorów dla zachowania pamięci historycznej.
 Autor szczerze dziękuje proboszczowi Czerwonego kościoła 
				świętych Siemiona i Heleny, ks. Władysławowi Zawalniukowi za 
				pomoc merytoryczną, moralną i materialne wsparcie przy wydaniu 
				ksiązki. Przy zbieraniu materiałów pomagali: Maria Apeika, Olga 
				Kalacka, Andrzej Rubcoj za co autorka serdecznie im dziękuje.
 
				
				
 Ala Sokołowska
 Mińsk 1996 r.
 
				  
				Tłumaczenie: W. M. Stankiewicz 
				
				
				Zapraszamy do lektury!Materiały do publikacji 
				dostarczył:
					
				
					
				
				Paweł Jurewicz
 
 
					
						| 
						Adres do korespondencji na pierwszej stronie Biblioteki.
 |  
Biblioteka Potyczek z 
Genealogią
 
				Publikowano: 27 stycznia 2008 r.          |  |